Magdalena Lazar, absolwentka Architektury i urbanistyki (2014 r.), obecnie mieszka w Krakowie,
studiuje na Politechnice Śląskiej i pracuje w biurze architektonicznym Bazukastudio.
Projektowała m.in. Ikea w Bydgoszczy.
Gdzie obecnie Pani pracuje i jak długo? Jakie ma Pani plany zawodowe?
Od 2014 roku pracuję w jednym z czołowych krakowskich biur architektonicznych - Bazukastudio. Jest to biuro projektowe, które począwszy od wnętrz, poprzez obiekty mieszkaniowe, tworzy kompleksy użyteczności publicznej. Równocześnie kończę studia magisterskie w trybie zaocznym na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Po ich zakończeniu planuję otworzenie biura architektonicznego w Krakowie, gdzie mieszkam już od kilku lat. Z tego względu pracuję również jako freelancer, tworząc własne zaplecze projektowe.
Czym chciałaby się Pani pochwalić - może jakieś sukcesy zawodowe?
Moim największym sukcesem zawodowym jest praca przy dużych projektach wielobranżowych od projektów koncepcyjnych, budowlanych po wykonawcze jako samodzielny architekt, co z uwagi na mój młody wiek, i kończenie studiów, jest dla mnie niezwykle ważne. Pracowałam przy takich projektach jak:
- Ikea w Bydgoszczy,
- Domy jednorodzinne na terenie Krakowa,
- Budynki mieszkalne wielorodzinne na terenie Krakowa,
- Stacji diagnostycznej w Krakowie.
Aktualnie pracuję nad kilkoma tematami od projektów koncepcyjnych, budowlanych po wykonawcze. Praca architekta to praca wymagająca poświecenia w każdym tego słowa znaczeniu. Ogromna ilość czasu spędzona nad pojedynczym projektem, cierpliwość i precyzja, z jaką trzeba być oddanym zadaniu, to zaledwie czubek góry lodowej. Prowadzenie tematów samodzielnie, cała koordynacja wielobranżowa - i koniec końców - efekt, jaki widzę na budowie - daje mi satysfakcję i spełnienie zawodowe. Wiem, że wybrałam właściwą ścieżkę zawodową
Czy ma Pani jakąś pasje/hobby/zainteresowania?
Moją pasję i hobby odnajduję w swojej pracy. Nie jest to coś, co robię z konieczności, czy z musu, ale z własnego świadomego wyboru, i odnajduję w tym przyjemność i spełnienie. W dalszym ciągu muszę wiele się jeszcze nauczyć, ale nie uważam tego za coś nieuniknionego w złym tego słowa znaczeniu - raczej za obietnicę ciekawej przyszłości. Kiedy jednak nie spędzam czasu przed komputerem, lubię wypady na basen, dając tym samym sobie, jak i swojemu kręgosłupowi, chwilę wytchnienia, by skupić myśli na bardziej przyziemnych sprawach. Spędzanie czasu w gronie rodziny i przyjaciół również uznaję za rzecz obowiązkową.
Jak Erasmus wpłynął na Pani życie zawodowe?
Moja przygoda z Erasmusem rozpoczęła się w 2012 roku, gdy w ramach wymiany studenckiej wyjechałam na studia do Włoch na uczelnię Universita della Calabria. Kolejnym krokiem Erasmusowej przygody były dwukrotne praktyki w biurze GANA ARQUITECTURA w Maladze w Hiszpanii, gdzie wyjechałam już rok później.
W obydwu przypadkach wyjechałam do obcych krajów kompletnie nie znając języka. Wyjechałam w przeświadczeniu, że dam sobie radę i tak się faktycznie stało. Jak? Pojęcia bladego nie mam :)
Taki wyjazd to z pewnością jest coś, co warto przeżyć samemu, będąc jeszcze na studiach. Taka szansa otwiera oczy na bardzo wiele rzeczy, na możliwości i opcje, których młody człowiek rzadko kiedy jest świadomy. Uczy nie tylko przystosowania do samodzielnego życia, ale przede wszystkim pozwala na rozwinięcie w sobie pewności siebie, śmiałości i swoistej butności, która w takim zawodzie jest niezbędna.
Po powrocie z pierwszych praktyk i zdaniu studiów inżynieryjnych postanowiłam wyjechać na staż absolwencki raz jeszcze do tego samego biura.
Po powrocie z praktyk uznałam, że nie ma sensu czekać, aż oficjalnie skończę studia jako pełnoetatowych magister architekt, aby znaleźć pracę. Ze świadomością jednak, że może nie być do końca łatwo w uzyskaniu szansy na pracę bez dyplomu, postawiłam wszystko na jedną kartę. Nie miałam w końcu wiele do stracenia, mogłam za to jedynie zyskać.
Czy Erasmus zmienił moje życie? Czy mogę powiedzieć, że moje życie wyglądałoby dziś zupełnie inaczej, gdybym tam nie wyjechała? Z pewnością. Nie chcę gdybać, czy zmiana byłaby na gorsze, czy lepsze. Faktem pozostaje, że moje doświadczenie Erasmusowe otworzyło mi drzwi w biurze, w którym owego czasu byłam jego najmłodszym członkiem. Zatem odpowiedź na to pytanie pozostawiam otwarte.
Serdecznie dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym!