Staż absolwencki w ramach Programu Erasmus Plus w Hiszpanii
Jestem pierwszą absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły w Nysie, która zdecydowała się na wyjazd na staż absolwencki oferowany w ramach Programu Erasmus Plus.
Decyzja o wyjeździe podjęta została świadomie, i kierowana była z kilku zasadniczych pobudek, z których głównym było oczywiście nabycie cennego doświadczenia zawodowego, zwłaszcza na płaszczyznach, których nie sposób byłoby mi poznać w placówkach krajowych. Dzięki pracy, którą wykonałam podczas swojego wyjazdu, liczę, iż uda mi się wykorzystać przyswojoną wiedzę w praktyce - zarówno podczas rozpoczęcia pracy w Polsce, jak i podczas dalszych studiów magisterskich. Staż absolwencki odbywałam w biurze GANA Arquitectura, znajdującym się w miejscowości Malaga, na południu Hiszpanii. Jest to spore miasto, słynące przede wszystkim z faktu, iż urodził się tam słynny artysta, Pablo Piccasso. Nie bez znaczenia pozostają jednak odbywająca się w mieście corrida, czy wreszcie fakt, iż w wakacje temperatura sięga tam nawet do 37 stopni wieczorami.
Dla mnie, jako rodowitej rybniczanki, takie kwestie to wciąż swoista egzotyka i wzmaga jedynie chęć głębszego jej poznawania. Samo miejsce było mi już jednak dobrze znane, z uwagi na fakt, iż dokładnie w tym samym biurze odbywałam zeszłoroczne praktyki zawodowe w ramach projektu Erasmus, gdzie pracowałam wspólnie z koleżankami ze studiów - panią Magdaleną Czaja, oraz z panią Dorotą Ankowską.
Jako iż było to moje drugie spotkanie z biurem GANA Arqutectura , oraz jego pracownikami, umożliwiło mi to dużo szybsze wdrożenie się do panujących tam zasad i systemu wykonywania powierzonych zadań. Byłam dzięki temu w stanie wywiązywać się z zadanych mi obowiązków z większą precyzją, odpowiedzialnością i pewnością swoich działań. Jednakowoż należy z mojej strony w tym miejscu zaznaczyć, iż praca w GANIE znacząco różniła się pomiędzy tymi dwoma projektami, które umożliwiły mi niniejsze wyjazdy do Malagi.
Zeszłoroczny projekt sprawił rzecz jasna, iż poznałam pracę
architekta od podstaw, w dodatku w obcym kraju, co dodatkowo pozwoliło mi na
doskonalenie znajomości języka angielskiego i hiszpańskiego.
Razem z uczelnianymi koleżankami byłyśmy jednakże traktowane pod każdym względem
jako stażystki. Tegoroczny zaś, osobny wyjazd, okazał się całkiem nową odsłoną
moich dotychczasowych doświadczeń, gdzie piastowałam w biurze własne, samodzielne
stanowisko. Wakacyjne miesiące spędzone w GANA okazały się prawdziwą i realną
pracą architekta - koniecznością bezwzględnego wywiązywania się z terminów,
wszechobecnym zmęczeniem, ale i wreszcie satysfakcją z właściwego wykonania
powierzonych zleceń. Nie ukrywam, iż pierwsza rozmowa przedstawiająca mi nowe
warunki pracy ze strony GANY, wzbudziła we mnie lekki lęk. Przeważyła jednakże
świadomość o ogromnym zaufaniu, jakim w stosunku do mojej pracy i projektów
obdarzyli mnie szefowie. Zostałam bowiem poinformowana, iż będę traktowana jako
każdy, normalny pracownik, i tak też się stało. Teraz, już po powrocie do Polski,
mogę być jedynie dumna, iż udało mi się wywiązać z wszystkich narzuconych na
mnie zadań, zaś projekty które wykonałam w tym roku zostały w pełni sfinalizowane,
bądź są na końcowych etapach realizacji.
Patrząc na wszystko z perspektywy czasu, ośmielam się nawet stwierdzić, iż zeszły rok był jedynie przedsmakiem tego, czego doświadczyłam i nauczyłam się w tym roku. Staż nauczył mnie szacunku do tak wyczerpującego, ale i jednocześnie inspirującego zawodu, jakim jest praca architekta. Podkreślił konieczność samodzielności, odpowiedzialności czy nawet szybkiego podejmowania decyzji w pracy pod wpływem stresu. Pomógł także w nauce języka hiszpańskiego jak i języka angielskiego, a wierzę, iż wszystkie te kwestie razem wzięte z pewnością zaprocentują w przyszłości.
Malaga, jak już wspomniałam na początku, była mi dobrze znana, dzięki wyjazdowi z Erasmusa. Poznałam tam wielu przyjaciół, z którymi dalej utrzymuję kontakty - mimo różnic narodowościowych i kulturowych wspieramy się nawzajem, planując w dalszym ciągu rozwijać tę piękną polsko - hiszpańską relację. Wszystkim, którzy mając szansę wyjazdu, zastanawiają się jeszcze nad nim, śmiało mówię - nie ma się czego obawiać.
Jedź, zwiedzaj i poznawaj świat!
Nysa to za mało;)))
Magdalena Lazar