Resuscytacja krążeniowo-oddechowa (RKO) w dobie COVID-19
Na podstawie: Wskazówki Resuscitation Council UK dotyczące prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej u pacjentów z podejrzeniem lub rozpoznianiem COVID-19. Med. Prakt., 2020; 4: 20-22
Nagłe zatrzymanie krążenia to sytuacja nagła, zaskakująca i wymagająca podjęcia natychmiastowych działań. Każda minuta opóźnienia zmniejsza szanse poszkodowanego na powrót do normalnego życia. W Polsce od kilkunastu lat funkcjonuje system Państwowe Ratownictwo Medyczne. W jego skład wchodzą między innymi Zespoły Ratownictwa Medycznego i to na nich głównie spoczywa obowiązek ratowania zdrowia i życia obywateli. Jednakże należy zdawać sobie sprawę, że to nie lekarze, ratownicy medyczni czy też pielęgniarki są najważniejszym elementem Systemu. To na świadkach zdarzenia, osobach często nie związanych zawodowo z ochroną zdrowia spoczywa największa odpowiedzialność w ratowaniu ofiar nagłego zatrzymania krążenia. To w ich obecności dzieją się rzeczy wymagające wezwania ratowników, a do momentu ich przyjazdu (czas dojazdu określa Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym i maksymalnie wynosi on odpowiednio
15 minut w mieście powyżej 10 tys. mieszkańców i 20 minut poza miastem) podjęcia Podstawowych Zabiegów Resuscytacyjnych (BLS). 15 minut to bardzo długi okres czasu, to czas, po którym ofiara nagłego zatrzymania krążenia, jeżeli nie podjęto BLS nie ma szans na przeżycie.
Udzielanie pomocy jest naszym obowiązkiem moralnym (tym bardziej, że najczęściej jesteśmy świadkami zatrzymania krążenia u naszych najbliższych), jak i prawnym – mówi o tym artykuł 162 Kodeksu Karnego. Warto tu zaznaczyć, że pomimo wielu nowych aktów prawnych ogłoszenie których wymusił stan pandemii, artykuł ten nie został zniesiony, nadal, jeżeli nie udzielimy pomocy poszkodowanemu grozi nam kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Podstawowe Zabiegi Resuscytacyjne to przede wszystkim masaż pośredni mięśnia sercowego, defibrylacja AED i sztuczna wentylacja metodą usta - usta (w przypadku małych dzieci: usta – usta – nos). Jak wobec tego radzić sobie w dobie COVID-19 w przypadku konieczności podjęcia resuscytacji? Wskazówki brytyjskiej Resuscitation Council są jasnym
i klarownym przewodnikiem dla osób, które nie są medykami, ale odbyły szkolenia z zakresu pierwszej pomocy. Oto one:
Postępowanie u dzieci
W przypadku resuscytacji dzieci kluczowe znaczenie ma sztuczna wentylacja. Algorytm RKO w przypadku dzieci różni się od algorytmu dla dorosłych. Różnica polega głównie na tym, że czynności resuscytacyjne, po stwierdzeniu braku przytomności i oddechu, rozpoczynamy od pięciu wdechów ratunkowych. Jednakże od osób nie związanych zawodowo z ochroną zdrowia wymaga się przede wszystkim szybkiego wezwania Zespołu Ratownictwa Medycznego i podjęcia resuscytacji wg powyższych wskazówek, pamiętając, że uciskanie klatki piersiowej musi odbywać się na głębokość około jednej-trzeciej jej wysokości. Oczywiście prowadzenie sztucznej wentylacji znacznie zwiększa szanse dziecka. Musimy zdawać sobie sprawę, że wykonanie oddechów ratunkowych może zwiększyć ryzyko przeniesienia SARS-CoV-2 na osobę ratującą lub na dziecko. Jednakże prawdopodobnie będziemy znać ratowane dziecko, a ryzyko zarażenia (do którego przecież nie musi dojść), w porównaniu do konsekwencji niepodjęcia żadnych działań i w efekcie zgonu jest akceptowalne.
Stan pandemii nie zwalnia nas z obowiązku ratowania osób, które doznały nagłego zatrzymania krążenia. Należy podkreślić, że SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, a nie powietrzną, więc zarówno uciskanie klatki piersiowej jak i defibrylacją są procedurami bezpiecznymi. Pamiętajmy: w naszych rękach spoczywa życie naszych najbliższych.
Rys. 1. Przykłady oznakowania miejsc z dostępem do automatycznego defibrylatora elektrycznego AED. Źródła: https://kredos.pl/defibrylatory/akcesoria-do-defibrylatorow/tablica-informacyjna-aed-specyfikacja; https://na-pomoc.pl/tablica-aed-dibond-600mm
Fot. 1. Słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku w trakcie szkolenia z pierwszej pomocy – wykorzystanie automatycznego defibrylatora elektrycznego AED. Źródło: materiały własne
Dr Ireneusz Barziej