Wspomnienia z pobytu studentki filologii angielskiej w Hiszpanii
W ramach programu Erasmus + Pani Karina Włóczko (filologia angielska PWSZ w Nysie) przebywała dwa semestry w University of A Coruña w Hiszpani. Zapraszamy do przeczytania podsumowania z wyjazdu Pani Kariny:
Cześć, chciałabym opowiedzieć wam o mojej przygodzie z Erasmusem. Tak naprawdę o wyjazdach Erasmusowych usłyszałam jeszcze przed rozpoczęciem nauki na PWSZ w Nysie, dlatego też nie mogłam się doczekać, aż w końcu będę mogła z nich skorzystać.
Na pierwszym roku studiów moim dodatkowym językiem był hiszpański, a gdy tylko przychodzi czas wakacji, wybywam nad morze. Dlatego też w moim przypadku wybór partnerskiej uczelni był bardzo prosty: Hiszpania + woda = A Coruna
Mój Erasmus w A Coruni zaczął się wspaniale, pełno spotkań organizowanych przez ESN (non-profit student organization located in A Coruña), wypady na plażę, imprezy w klubach i oczywiście zajęcia na uczelni prowadzone nie tylko przez Hiszpanów, lecz także przez native speakerów.
Pierwszy miesiąc przed izolacją był jak z bajki, pomimo tego, że nie ze wszystkimi mogłam się porozumieć w języku angielskim, z każdym można było świetnie spędzić czas, liznąć innych języków (nie tylko hiszpańskiego), poznać nowe kultury i tradycje.
Wiedzieliście, że w Hiszpanii na Nowy Rok je się 12 winogron po jednym z każdym uderzeniem zegara? <3 <3 :3
Eventy organizowane przez ESN nie były tylko spotkaniami w barach i na plaży, mieliśmy także możliwość skorzystania z wycieczek krajoznawczych, między innymi do Ourense, gdzie uczestniczyliśmy w corocznym hiszpańskim Karnawale, oraz zażywaliśmy kąpieli w drugim co do wielkości skupisku gorących źródeł w Europie.
W trakcie lockdownu dużo się zmieniło, zamknięto uczelnie, restaurację i wiele innych budynków z wyjątkiem sklepów spożywczych, nakazano nam zostać w mieszkaniach, a zajęcia przeszły na tryb zdalny. Mogłam wybrać, czy chcę wracać do Polski, czy jednak zostać do końca semestru, ja zdecydowałam, że zostaję. Teraz wiem, że to była moja najlepsza decyzja.
UDC (Universidade da Coruna) bardzo szybko zareagował i zorganizował naukę, tak by nie było żadnego problemu z kontynuowaniem zajęć. Po przymusowym odosobnieniu pod koniec maja, można było wychodzić na spacery, wylegiwać się na plaży (oczywiście zachowując dystans), to wszystko sprawiło, że stres związany z sytuacją na świecie zniknął w mgnieniu oka, a ja mogłam się cieszyć końcówką semestru w Hiszpanii.
Pomimo sytuacji z Covid-19 zdecydowałam się wrócić do Galicji i przeżyć kolejną przygodę. W tym momencie przyszedł czas na semestr zimowy, miałam trochę obawy, gdyż większość mieszkań w Hiszpanii nie ma ogrzewania, dlatego tym razem zdecydowałam się na zamieszkanie w akademiku (gdzie ogrzewanie jest :) ). W ciągu wakacji trochę pozmieniali zasady i obostrzenia, więc miałam okazję uczestniczyć w zajęciach na uczelni przez cały semestr.
W semestrze zimowym ESN także przygotował pełno atrakcji, a na wycieczkę pojechaliśmy do słynnego miasta o nazwie Vigo, gdzie mogliśmy zobaczyć pomnik Juliusza Verne'a oraz odwiedziliśmy rezerwat przyrody na wyspach Cíes. Ta dwudniowa podróż była niesamowita, opowiedziano nam historię o tym na czym i jak wyglądał konflikt Portugalii z Galicją, spróbowaliśmy pysznego wina, poznaliśmy galicyjskie legendy i mieliśmy nawet okazję popływać pod wodospadem w Cascadas De Barosa oraz w przejrzystym i błękitnym oceanie pomiędzy wyspami.
Wyjazd do A Coruni dał wiele okazji, aby rozwinąć swoje umiejętności. UDC zapewnia darmowy kurs hiszpańskiego, który jest prowadzony przez bardzo zaangażowanych nauczycieli. Można też się umówić na naukę surfingu, samemu lub w grupie, brać udział w zawodach siatkówki plażowej, a także zdobyć nagrody w konkursie z wiedzy o A Coruni. Miasto to oferuje także wiele innych atrakcji, które samemu trzeba odkryć.
Aby opisać moje wrażenia, emocje i przygody to mogłabym pisać i pisać, lecz tego czego nigdy nie zapomnę to ludzie, którzy w krótkim czasie stali się moimi przyjaciółmi, jedzenie, które zaskakiwało za każdym razem, polecam spróbować Empanadillas ;), nawiasem mówiąc najlepsze są u Pani Rosi w kafejce BB-Mas, która przyjęła mnie jak członka rodziny, oraz widoki zapierające dech w piersiach, ocean i jego skalne plaże, które najlepiej podziwiać z Torre de Hercules.
A Coruna to miasto, w którym po prostu się zakochałam.
Universidade da Coruna, Hiszpania
Karina Włóczko