Kontrast:




Biuro Współpracy Międzynarodowej

Uczelnia Student Uczelnie
partnerskie
Rekrutacja

Erasmus w Mehmet Akif Erosy University

Mehmet Akif Ersoy Univeristy w Burdur, nazwany po wybitny tureckim poecie, jest położony w niewielkim mieście 100 kilometrów od Antalii, stolicy tureckiej riwiery. Już sama jego lokalizacja była dla mnie przed wyjazdem zapowiedzią niezapomnianego czasu. Wspaniałe plaże oddalone zaledwie dwie godziny jazdy autobusem na południu, wysokie trzytysięczniki stanowiące raj dla narciarzy na wchodzie oraz imponujące pozostałości świata antycznego na zachodzie i północy.

Po niespełna czterech godzinach lotu z Warszawy i przesiadce w Stambule znalazłem się w wyżej wymienionej Antalii, gdzie niestety z powodu późnych godzin nocnych byłem zmuszony na kontynuacje mojej dalszej podróży do Burdur taksówką. Po przyjeździe na miejsce zostałem przywitany przez studenta, który „opiekował” się mną podczas całego pobytu. Załadowaliśmy bagaże do samochodu i pojechaliśmy do akademika. Tam niestety spotkał mnie lekki zawód, ponieważ okazało się, iż nikt w nim nie mówi po angielsku. Owy zawód nie trwał jednak długo, Turcy są bardzo otwartym narodem i szybko znaleźliśmy wspólny język, co prawda głównie oparty na gestach i obrazkach, pozwalający jednak nam na komunikacje. Sam akademik posiadał bardzo przyzwoity standard, dwu osobowe pokoje z łazienką, ogólno dostępna kuchnia, pranie robione raz w tygodniu przez właścicielkę i regularnie zmieniana pościel. Na drugi dzień, wraz z wspomnianym już opiekunem Anilem, poszliśmy na uniwersytet, gdzie zostało mi przygotowane bardzo miłe przywitanie. Pracownicy działu współpracy międzynarodowej, Aysen, Gulsah i Mustafa przez cały pobyt sprawiali, że czułem się tam bardzo dobrze. Nawet w tak kuriozalnej sytuacji, jak ból zęba, postawili na nogi cały uniwersytet, dzięki czemu już po trzydziestu minutach od zgłoszenia przeze mnie problemu, znalazłem się na fotelu dentysty, koszt którego interwencji i niezbędnych lekarstw w całości pokryła uczelnia. Podczas mojej nauki w Burdur organizowali też liczne spotkania, wyjścia na kolacje, koncerty, kawę i herbatę, jak również wycieczki po okolicznych atrakcjach turystycznych.

Jeśli już mowa o nauce, muszę stwierdzić, iż turecki system edukacji jest dużo bardziej wymagający od polskiego. W trakcie semestru są dwa egzaminy, jeden w połowie, a drugi na koniec, z których nie jest przywdziania żadna poprawa, a próg zaliczenia wynosi aż siedemdziesiąt procent. Jednak nauczyciele dokładali wszelkich starań, żebym jak najlepiej przyswoił przerabiany materiał i obyło się bez nawet najmniejszych problemów z zaliczeniem. Same zajęcia mają formę ćwiczeń, w których udział biorą wszyscy studenci danego roku, bez podziału na grupy. Ja swoje miałem zarówno z pierwszym, drugim, jak i trzecim rokiem, przez co miałem całą masę znajomych, a na uniwersytecie stałem się niemal najbardziej popularną osobą. Nie było dnia, żeby ktoś do mnie nie podszedł i nie zaprosił do siebie do domu na kolacje, lub na boisko pograć w piłkę. Czy wspominałem już, że byłem jedynym studentem Erasmusa na swoim wydziale? Na początku nieco mnie to przeraziło, nie ukrywam, iż spodziewałem się bardziej międzynarodowego towarzystwa, jednak wraz z biegiem czasu coraz bardziej zaczynało mi się to podobać. Niemal każdy student był ciekawy nowego przybysza zza granicy i chciał zamienić ze mną choć parę słów, nawet jeśli bariera językowa mu na to nie pozwalała.

Bardzo istotnym dla Turków aspektem jest bezpieczeństwo, zdziwiłem się nieco, gdy przed wejściem na teren uniwersytetu musiałem za każdym razem przechodzić swoista kontrole bezpieczeństwa, jak i okazać legitymacje studencką, bez której nie zostałbym wpuszczony do środka. Także cała masa kamer, jak i przechadzający się ochroniarze dbali o to, by nikomu nic się nie stało. Bardzo miłym akcentem mojego pobytu w Turcji były koszty utrzymania. Grant w wysokości trzystu euro miesięcznie niemal w całości pokrył wszystkie poniesione przeze mnie wydatki. Koszt akademika wynosił sto dziesięć euro miesięcznie, tygodniowy karnet na obiady trzy euro, a kebab, będący jedną z tureckich wizytówek można było zjeść już za pięćdziesiąt centów. Największym wydatkiem okazały się bilety lotnicze, stanowiące niemal aż pięćdziesiąt procent wszystkich kosztów.

Przed wyjazdem spotkałem się z wieloma sceptycznymi opiniami na temat Turcji. Słyszałem wiele krytycznych opinii na temat muzułmanów, czy sposobu traktowania przez nich kobiet. Jednak po czterech miesiącach z czystym sumieniem, osobom które w taki sposób wyrażały się o Turkach mogę powiedzieć, iż nie mieli oni racji. Niektórzy mówili mi, iż w Turcji będę miał problemy z dwóch powodów, po pierwsze, iż jestem katolikiem, a po drugie z racji moich blond włosów, tak niespotykanych w tym kraju. Nic bardziej mylnego. Wszyscy bardzo szanowali moją odmienność, zadawali całą masę pytań na temat chrześcijaństwa i prosili, żebym jak najwięcej im o nim opowiedział, a na temat swojego uczesania słyszałem wyłącznie komplementy. Jeśli o chodzi o traktowanie kobiet, Turcy w żadnych stopniu nie odstają od zachodnich społeczeństw, mogę wręcz stwierdzić, iż są dużo bardziej zamknięci na relacje damsko-męskie. Z całą pewnością żadna wybierająca się do Turcji kobieta nie będzie próbowana zostać kupiona za wielbłąda, a wszystkie takie historie, są jedynie mitem.

Jedynym „mankamentem”, na który mogłem narzekać, była dość powszechna w Turcji cenzura Internetu. Niestety wiele zachodnich witryn jest w Turcji zablokowanych.. Także życie rozrywkowe jest tam całkiem inne od naszego. Wyjście ze znajomymi wieczorem na piwo graniczy z cudem, za to powszechne jest picie w „barze” kawy, grając przy tym w różne gry planszowe.

Reasumując bardzo miło wspominam czas spędzony w Mehmet Akif Erosy Univeristy. W kwestii języka angielskiego Turcja dała mi znacznie więcej niż Stany Zjednoczone, czy Anglia, kraje w których spędzałem wakacje. Zwiedziłem masę ciekawych miejsc, ruiny Efezu, Afrodyzji, Sagalassos, wapienne tarasy Pamukkale z przeogromnymi pozostałościami po Hierapolis. Jeździłem na nartach w Davras, jak i kąpałem się w morzu śródziemnym. Oglądałem zachód słońca nad Bosforem. Nawiązałem także wiele przyjaźni i już teraz z całą stanowczością mogę stwierdzić, iż w przyszłości jeszcze wrócę do Burdur.

Łukasz Batog
Student II roku,
kierunek Język Biznesu
PWSZ w Nysie

Biuro Współpracy Międzynarodowej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie © 2018    
kontakt z webmasterem:  
Wydział Nauk o Bezpieczeństwie - kierunek bezpieczeństwo wewnętrzne, Wydział Nauk o Zdrowiu i Kulturze Fizycznej: kierunek dietetyka, kierunek kosmetologia, kierunek psychofizyczne kształtowanie człowieka, Wydział Nauk Technicznych: kierunek architektura, kierunek informatyka, kierunek zarządzanie i inżynieria produkcji, Wydział Neofilologii - filologia angielska, filologia germańska, język biznesu angielski - business english, Wydział Nauk Ekonomicznych - kierunek finanse i rachunkowość, Wydział Jazzu - kierunek jazz i muzyka estradowa, Wydział Nauk Medycznych: kierunek pielęgniarstwo, kierunek ratownictwo medyczne,
Zobacz nasz profil na FACEBOOK