Erasmus w Hiszpanii
Decyzję o wyjeździe na ERASMUSA podjąłem niemalże w ostatniej chwili. Okazała się ona jednak strzałem w dziesiątkę, pomimo, że była spontaniczna i miałem wiele wątpliwości związanych z wyjazdem. Uzyskaliśmy wystarczającą pomoc ze strony naszego Biura Współpracy Międzynarodowej oraz uczelni nas przyjmującej.
Jako punkt docelowy wybraliśmy kraj sjesty, fiesty i wiecznego szaleństwa. Miejscem naszego pobytu została Hiszpania. Bardzo podobało mi się pozytywne nastawienie zarówno Hiszpanów jak i przedstawicieli innych narodowości będących na projekcie ERASMUSA, które stwarzało znakomitą atmosferę. Ze znalezieniem mieszkania i "ogarnięciem" miasta nie mieliśmy żadnych problemów trafiając na bardzo pomocnych i otwartych ludzi.
Mieszkaliśmy w mieście La Coruna na północnym wybrzeżu Hiszpanii położonym nad samym Oceanem Atlantyckim. Przyznam szczerze, że perspektywa mieszkania przez 5 miesięcy 5 minut od oceanu jest całkiem sympatyczną alternatywą;) Poznaliśmy masę nowych ludzi nie tylko z samej Europy, ale nawet z takich miejsc jak Brazylia czy Australia. Wymienialiśmy się doświadczeniami z naszymi zagranicznymi rówieśnikami. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, bo można się było dowiedzieć jak żyją inni i jak wygląda świat z perspektywy obcokrajowców.
Uczelnia nas przyjmująca organizowała wiele wycieczek, na które jeździliśmy. Sami też prywatnie zorganizowaliśmy sobie wycieczkę na Majorkę i do Barcelony, dzięki tanim liniom lotniczym przylot w te miejsca kosztował nas grosze. Chodziliśmy też na kurs języka hiszpańskiego, co pozwoliło nam szkolić język.
Gorąco polecam wyjazd na ERASMUSA WSZSYTKIM studentom szukającym przygody, zabawy i oczywiście drobnej dawki nauki dzień przed egzaminem;)
Kacper Antecki