Kontrast:




Biuro Współpracy Międzynarodowej

Uczelnia Student Uczelnie
partnerskie
Rekrutacja


"Korzystajcie z takiej możliwości póki jesteście młodzi, bo nie wiadomo co Wam przyszłość przyniesie." - Erasmus w Turcji


Jestem w drodze do Ankary. Komfort w tureckich autobusach jest nieporównywalny do naszych polskich. Oo właśnie podszedł Pan Józef (Jusuf) - garson, który przyniósł poczęstunek w postaci tureckich pyszności i napoju. Tureckie autobusy wyposażone są w specjalne ekraniki, gdzie każdy może skorzystać ze słuchania tureckiej muzyki, oglądania wiadomości czy też filmu (oczywiście wszystko w języku tureckim). W takich warunkach mogę zacząć kolejną przygodę..jak zawsze podróż w nieznane.

Gdy wracam myślami do ostatnich czterech miesięcy to na mojej twarzy pojawia się uśmiech od ucha do ucha. Pamiętam jak w pierwszym dniu byłam zafascynowana całą podróżą, jak Aysen z jej mężem odebrali mnie z burdurskiego dworca autobusowego, jak poznałam jedenastu Erasmusów, z którymi przez cały mój pobyt spędzałam czas, następnie uniwersytet, gdzie wszyscy byli dla mnie zawsze mili, uśmiechnięci i pomocni. A teraz. program Erasmus dobiega końca, jednak pozostawia w mojej głowie wiele zwariowanych chwil i momentów, których do końca życia nie zapomnę, a są one przypieczętowane więzami przyjaźni, jakie się pomiędzy naszą małą erasmusową "rodziną" wytworzyły.

Było nas dwunastu - 2 Hiszpanki, 3 Litwinów, 2 Węgierki i 5 Polaków. Mieszkaliśmy w trzech bardzo luksusowych apartamentach. Co jest śmieszne, w każdym mieszkaniu był obecny Polak, także zostały im przydzielone nazwy: polsko-hiszpański, polsko-litewski, polsko-węgierski. Razem organizowaliśmy wycieczki, wymyślaliśmy imprezy tematyczne (np. Halloween czy Carnaval Party), obchodziliśmy święta. Muszę przyznać, że Boże Narodzenie było bardzo ciekawym doświadczeniem, jako że wraz z International Office plus Amerykankami (tak, tak mieliśmy to szczęście, że mogliśmy porozmawiać z prawdziwymi native speakerami) zorganizowaliśmy wspólną wieczerzę wigilijną. Także na stole pojawiły się tradycyjne dania z Polski, Litwy, Ameryki i Turcji (niestety pozostali Erasmusi wyjechali na święta do domu). Zwyczaj łamania się opłatkiem zafascynował nie tylko Turków, ale również i Amerykanki. Także Erasmus to nie tylko doświadczenie dla nas, ale i dla innych również!

Uniwersytet znajduje się około 30 minut pieszo od erazmusowskiego domu. Nasze szczęście, że dzień za dniem mieliśmy zajęcia i tam chodziliśmy, gdyż to był czas integracji z innymi studentami. Co więcej, nigdy się nie spodziewałam, że nauczyciele mogą być tak otwarci, pomocni i zawsze chętni do rozmowy. Turecki system nauczania różni się znacznie od polskiego. Nacisk jest nakładany przede wszystkim na kreatywne myślenie , a zajęcia są prowadzone w formie praktycznej.

Do kompleksu uniwersyteckiego zaliczamy również kantynę, w której jest mnóstwo rodzajów herbaty tureckiej i jest to kolejne miejsce do integracji (głównie w czasie przerwy pomiędzy zajęciami 12.00-13.30). Można tam pograć w bilarda, czy po prostu siedzieć i rozmawiać z ludźmi (nawet jak jest się samemu to zawsze jakiś chętny do pogawędki się znajdzie). Uniwersytet ma także budynek w którym można zjeść obiady. Są one pyszne, ciekawe i przede wszystkim na kieszeń studenta.

Kwestia życia w Burdur. Cotygodniowy bazar przyniósł mi tyle śmiechu i radości jak nigdy. Jest to idealne miejsce by nauczyć się targować. Ludzie są bardzo życzliwi, otwarci, cały czas chcą rozmawiać. Jak zna się parę słów po turecku to od razu wychwalają, że bardzo dobrze mówimy w ich języku. W sklepach ludzie zapraszają na herbatę i na pogawędkę. Burdur jest tanim miastem w porównaniu z Antalya czy innymi turystycznymi miejscami.

Co by to było, gdyby się nie podróżowało. Wycieczki zorganizowane przez tureckich przyjaciół były samą przyjemnością. Nawet jeden raz, gdy zaskoczył nas śnieg to International Office zorganizowało nam wycieczkę do Davraz (kompleks narciarski), gdzie wyjechaliśmy na szczyt przepięknej góry, a potem walczyliśmy na śnieżki i zjeżdżaliśmy na oponach.W jeden weekend ruszyliśmy ze studentami z Erasmusa z pobliskiej Isparty do Kapadocji. Także Erasmus to nie tylko integracja z Turkami, ale także z innymi Erasmusami. Sami także organizowaliśmy wycieczki. I tak podbiliśmy Stambuł, Olympos, Sagallassos, Fethiye, Izmir i inne zakątki, a teraz zmierzamy do stolicy!

Właśnie dotarliśmy do Ankary. Podróż trwała 6 godzin, ale dla mnie było to jak jedna minuta. I tak też cały Erasmus zleciał.

Jak zatrzymać urok chwili,
szczęścia, co się rzadko trafia,
dni wspaniałych czar przeminie
pozostanie..fotografia!

Chcę podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do mojego wyjazdu na Erasmusa - BWM, Pani koordynator dr Bryll, a także wszystkim wykładowcom.

A do studentów, którzy się jeszcze wahają wyjechać na ten program mam tylko jedno zdanie: korzystajcie z takiej możliwości póki jesteście młodzi, bo nie wiadomo co Wam przyszłość przyniesie, a to Was nic nie kosztuje - sama radość i magia ?

Jadwiga Porębska

Biuro Współpracy Międzynarodowej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie © 2018    
kontakt z webmasterem:  
Wydział Nauk o Bezpieczeństwie - kierunek bezpieczeństwo wewnętrzne, Wydział Nauk o Zdrowiu i Kulturze Fizycznej: kierunek dietetyka, kierunek kosmetologia, kierunek psychofizyczne kształtowanie człowieka, Wydział Nauk Technicznych: kierunek architektura, kierunek informatyka, kierunek zarządzanie i inżynieria produkcji, Wydział Neofilologii - filologia angielska, filologia germańska, język biznesu angielski - business english, Wydział Nauk Ekonomicznych - kierunek finanse i rachunkowość, Wydział Jazzu - kierunek jazz i muzyka estradowa, Wydział Nauk Medycznych: kierunek pielęgniarstwo, kierunek ratownictwo medyczne,
Zobacz nasz profil na FACEBOOK