Archiwum, czyli wspomnień czar


W dniu 12 stycznia członkowie koła odwiedzili Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie.

Naszą wielką podróż zaczęłyśmy już w czwartek. Postanowiłyśmy wyjechać w nocy, żeby w piątek skoro świt zawitać do stolicy. Pomysł był dobry, tylko  wykonanie okazało się mało przyjemne, ponieważ przyszło nam jechać PKS-em. Zawsze myślałam, że na tak długą trasę wypuszcza się autobusy o choć minimalnym standardzie wygody. Cóż … myliłam się; człowiek o wzroście 1,50 m miałby problemy ze zmieszczeniem nóg, resztę pozostawiam waszej wyobraźni J. No ale podobno cel uświęca środki, więc się nie dałyśmy i choć zmęczone, po prawie nie przespanej nocy, mino wszystko z uśmiechem na ustach powitałyśmy Warszawę. Warszawa też nas miło powitała … wiatrem i deszczem.

11

Jednak my nadal pełne optymizmu ruszyłyśmy na podbój tego wielkiego miasta. Oczywiście najpierw wypadało zapoznać się z miejską komunikacją, bo przemieszczać się jakoś było trzeba. Ten punkt programu opanowałyśmy do perfekcji (swoją drogą metro jest całkiem wygodne).

22

W końcu, wspomagając się mapą, po małym zwiedzaniu miasta i skrzyżowania niedaleko Placu Trzech Krzyży dotarłyśmy do głównego celu naszej wyprawy, czyli Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.

33

I tu czekało na nas mnóstwo atrakcji, między innymi prześwietlanie naszych bagaży, zdjęcia z warszawskim bykiem i rozwiązywanie testu na temat naszej znajomości o giełdzie.

44

Miałyśmy także okazję przekonać się, że urzędnicy wszędzie są tacy sami, bowiem kazali nam czekać ponad 20 minut na podpisy i podbicie pieczątek na naszych delegacjach.

55

Po opuszczeniu giełdy jak wszystkie szanujące się kobiety nie mogłyśmy przegapić okazji na zakupy, szczególnie w czasie wielkich posezonowych obniżek. Tak więc spędziłyśmy trochę czasu w galerii, zwłaszcza że pogoda nadal nas skutecznie odstraszała od spacerów po mieście.

Na koniec jednak deszcz przestał padać i udało na się zwiedzić Stare Miasto, które po zmroku jest naprawdę urocze.

66

77

Zapoznałyśmy się z Syrenką i Zygmuntem, a potem tylko pozostało nam zwiedzić Pizza Hut i udać się z powrotem na dworzec oczekując jakże wygodnego autobusu.

88

PKS i tym razem nas nie zawiódł, oferując nam komfortową podróż tym samym środkiem lokomocji, którym przyjechałyśmy do Warszawy. Jednak po tylu atrakcjach poprzedniej nocy i całego dnia podboju stolicy nic już nas nie mogło powstrzymać od zapadnięcia w sen w drodze powrotnej.

99